Forum www.maravillas.fora.pl Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
Rynek
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.maravillas.fora.pl Strona Główna -> Centrum miasta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vasey




Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:10, 01 Lis 2016    Temat postu:

– Wygłupy służące zabawianiu tłumu jakoś nie pasują mi do kręgu twoich zainteresowań – rzekła Vasey, w rzeczywistości ciesząc się, że Carney docenia jej starania. Mężczyzna podszedł bliżej, wywołując u dziewczyny mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyła ją bliskość atrakcyjnego znajomego lecz przezorność kazała jej wzmożenie czujności.
– Występować będę jeśli nie znajdę poważniejszej roboty – rzuciła, wzruszając ramionami. – Jednak, jeśli tak bardzo ci się to podoba, wezmę to pod uwagę. Czego się nie robi dla przyjaciół – mrugnęła znacząco, czując dużą przyjemność z droczenia się ze Szkotem. Musiała przed sobą przyznać, że bardzo go lubiła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carney




Dołączył: 09 Lis 2015
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szkocja

PostWysłany: Pią 19:12, 04 Lis 2016    Temat postu:

Stosunek Vasey do występów nie przedstawiał jakiegoś ogromnego entuzjazmu; wydawała się ona być do nich sceptycznie nastawiona. Jeśli tak było, to dlaczego to robiła? Szło jej całkiem dobrze, więc musiała wcześniej ćwiczyć różne sztuczki. Niewykluczone jednak, że uczyła się ich dla własnej przyjemności. Carney spotykał już takich dziwaków, a elfka wyglądała na mającą bzika na punkcie swojej klaczy. Mimo to, do wyjaśnienia pozostawała jeszcze kwestia samych występów. Skoro nie sprawiały one przyjemności, jaki był ich cel? Czyżby kobieta była aż taką materialistką, że zależało jej tylko na pieniądzach? Szkotowi przyszedł do głowy pewien pomysł, który mimo wszystko od razu odrzucił. Wątpliwe, żeby akurat ona się na to zgodziła, on sam nie był zresztą fanem tego sposobu wydawania pieniędzy. Porzucił jałowe rozmyślania i przekrzywił głowę, patrząc na rozmówczynię z zaciekawieniem.
- Co w takim razie do mnie pasuje? - spytał.
Wilkołak uśmiechnął się pod nosem, słysząc kolejną wypowiedź Vasey. Ponoć nie było dla mężczyzny nic gorszego niż zostanie przyjacielem kobiety. Carney tak na to nie patrzył - trzeba było przecież jakoś zacząć, nieprawdaż?
- Myślę, że nie tylko ja ucieszę się z twojego występu. - Spojrzał przelotnie na zgromadzoną na rynku sporą grupę gapiów. Następnie wrócił spojrzeniem do Vasey, zastanawiając się jak dalej poprowadzić tę wymianę zdań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hiroshi Keromatsu




Dołączył: 15 Paź 2016
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 192.168.1.255

PostWysłany: Śro 15:38, 09 Lis 2016    Temat postu:

Hiroshi już nawet nie słuchał gwaru panującego na rynku, na tutejszym targowisku. Udał się do znanego już mu doskonale stoiska - do zielarza Santiago. Szedł tam dosyć niechętnie - wiedział doskonale o przekrętach "na zapleczu". Pomimo tychże obaw dogadał sie jednak ze sprzedawcą - wymienił na pieniądze woreczek ziół z dalekich Chin - zioła te niezwykłe właściwości mają. Sprzedał towar za 4 dukaty, po czym powoli udał się do portu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vasey




Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:35, 12 Lis 2016    Temat postu:

Co pasowało do wysokiego, pewnego siebie mężczyzny? W pierwszej chwili Vas chciała złośliwie rzucić: włóczęgostwo! Jednak musiała przed samą sobą przyznać, że chociaż Carney miał za sobą długą podróż, nie wyglądał on na zwykłego włóczęgę. Włóczędzy nie nosili takiej broni i, co więcej, nie posługiwali się nią tak sprawnie. Sądząc po sposobie mówienia, Szkot nie należał też do najniższej warstwy społecznej. Na kogo więc wyglądał?
- Wojaczka - krótko odpowiedziała szlachcianka, uśmiechając się.
Vasey naprawdę nie dbała o zabawianie innych ludzi. Do pracy podchodziła profesjonalnie - miała być dobra w tym co robi i zarabiać. W końcu na tym polegała praca.
- Ludzie szybko znudzą się tymi popisami. Muszę pomyśleć o innym źródle dochodów - rzekła bardziej do siebie lecz na tyle głośno, że Carney spokojnie mógł ją usłyszeć. - Niedługo skończą mi się pomysły na to co pokazać ludziom. Nie mogę wiecznie robić tych samych głupich sztuczek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carney




Dołączył: 09 Lis 2015
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szkocja

PostWysłany: Nie 0:21, 20 Lis 2016    Temat postu:

Vasey dosyć długo zastanawiała się nad odpowiedzią, a gdy w końcu się odezwała, Szkot uśmiechnął się.
- Całkiem trafna odpowiedź - przyznał, nie chcąc zdradzać szczegółów. Raczej nie zyskałby w oczach elfki, gdyby dowiedziała się jak zarabiał.
Ze słów kobiety wynikało, że nie traktowała pracy jako coś przynoszącego spełnienie czy też satysfakcję, lecz raczej jako źródło dochodów. Zupełnie jak Carney. Zabawne, jednak coś ich łączyło.
- Myślałaś o dołączeniu do jakiejś wędrownej grupy? - zasugerował mężczyzna. - Miałabyś pewny zysk, nie musiała wymyślać nowych sztuczek, a poza tym, inne krainy stałyby przed tobą otworem.
W tym samym momencie, jakiś roztrzepaniec przebiegł za plecami Carneya, potrącając go. Ten, nie mając czasu na reakcję, poleciał do przodu, wpadając na Vasey. Błyskawicznie cofnął się do początkowej pozycji, po czym zawołał za oddalającym się nieznajomym:
- Ej! Patrz jak łazisz! - Po chwili mruknął jeszcze gaelicki zwrot: - Moron... -
Wilkołak odwrócił się ponownie do kobiety.
- Bardzo cię przepraszam - rzekł, dotykając jej ramienia i szukając spojrzenia. Jak tylko chciał, potrafił być nalrawdę przekonujący. W tym momencie zależało mu całkiem mocno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vasey




Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:08, 24 Lis 2016    Temat postu:

Pomysł z wędrowną grupą dziwaków nieszczególnie przemawiał do szlachcianki. Myśl o wiecznym przemieszczaniu się z miejsca na miejsce też jej nie odpowiadała.
- Mam już dosyć podróżowania. Zresztą tu mi się podoba.
Vasey zobaczyła, jak pędzący chłopak popchnął Carneya prosto na nią. Mimo wszystko nie chciała, by Szkot zrobił z siebie pośmiewisko. Uchroniła go przed upadkiem, pozwalając mu się o siebie oprzeć.
Mężczyzna odzyskał równowagę, krzyknął za biegnącym człowiekiem i znów stanął przed Vasey. Przeprosił, wcale niezmieszany. Dotknął jej ramienia, czym niechybnie uraziłby każdą spotkaną damę. Vasey jednak zdążyła już przywyknąć do bezpośredniości mężczyzny.
- Jestem cała - odpowiedziała żartem, zdejmując z siebie dłoń Carneya. - Mam jeszcze coś do załatwienia, pójdę pożegnać się z Flo. - W głowie wciąż słyszała zaproszenie nieznajomego mężczyzny. Nie mogła przegapić okazji uzyskania lepszej pracy od błaznowania na rynku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carney




Dołączył: 09 Lis 2015
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szkocja

PostWysłany: Wto 19:50, 29 Lis 2016    Temat postu:

Vasey była raczej sceptycznie nastawiona do koczowniczego stylu życia. Nie wiedziała, co traci.
- Planujesz osiedlić się tu na stałe? - zapytał, nie myśląc, że może to być zbyt wścibskie pytanie.
Elfka ściągnęła z siebie rękę Szkota, co nie za bardzo mu się spodobało. Czemu tak bardzo nie lubiła, jak ją dotykał?
- Mogę ci potowarzyszyć? - rzekł wilkołak, słysząc wypowiedź rozmówczyni. Po chwili dodał: - Ja też muszę coś załatwić na rynku.
Co prawda nie potrzebował nic szczególnego, chociaż jak będzie musiał potwierdzić swoje słowa, to kupi jakieś mydło. Dawno się nie golił i mógłby w końcu to zrobić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vasey




Dołączył: 14 Paź 2015
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:25, 03 Gru 2016    Temat postu:

Koniecznie chciała wreszcie się osiedlić. Dla Vasey nie miało znaczenia w jakim mieście. Niestety brakowało jej jeszcze sporo pieniędzy.
- Rozważam tą możliwość. Prawdę mówiąc wolałabym spędzić gdzieś nieco więcej czasu niż parę dni.
Nie przeszkodziłoby jej towarzystwo Carneya, z drugiej strony, czy przy nim będzie w stanie skupić się na czymś poważniejszym niż podziwianiu jego oczu?
- Nie mam nic przeciwko – odpowiedziała. - Do zobaczenia.
Podeszła do Flo i pomachała jej z uśmiechem, dziękując za występ. Jeśli będą chciały się spotkać, na pewno znajdą jakiś sposób. Najprawdopodobniej artystka jutro wystąpi w tym samym miejscu. Szlachcianka cmoknęła na Sarę i wskoczyła na złoty grzbiet. Przeciskając się przez tłum, wolno ruszyły w kierunku portu.
/zt
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carney




Dołączył: 09 Lis 2015
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szkocja

PostWysłany: Nie 9:34, 18 Gru 2016    Temat postu:

Vasey najwyraźniej nie była typem wędrownika, w przeciwieństwie do Carneya. Szkoda, mogliby razem zwiedzić kawałek świata, a on zostawiłby ją potem w jakimś mniej lub bardziej ładnym miejscu. Nie miał w planach związku dłuższego niż kilka nocy.
Kobieta zgodziła się na jego towarzystwo, jednak po chwili pożegnała się i... poszła, zostawiając skonfundowanego mężczyznę na placu. Czy to było zaproszenie do wspólnego spaceru czy taktowne zasugerownie, że elfka ma go dość? Jakkolwiek było, Szkot postanowił dać jej trochę czasu, aby potem może znowu spróbować. Na razie wcisnął ręce do kieszeni i ruszył w stronę kolorowych straganów.
/zt
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.maravillas.fora.pl Strona Główna -> Centrum miasta Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin